WRC: Startuje Rajd Szwecji
Już dziś wieczorem oficjalne rozpoczęcie kolejnej imprezy nowej ery WRC – startuje Rajd Szwecji. Dlaczego warto na niego czekać bardziej, niż w minionych latach?
Problemy
Sport motorowy, tak jak i wszystkie dziedziny naszego życia, mierzy się ze skutkami zmian klimatycznych. Oznacza to, że w minionych latach Rajd Szwecji, bazujący w mieście Värmland około 160 kilometrów na północ od Sztokholmu, był coraz mniej… śnieżny. Dodatkowo w zeszłym roku walczył jeszcze z pandemią, przez co ostatecznie został odwołany.
Warto zaznaczyć, że Rajd Szwecji jest jedną z „najstarszych” imprez w kalendarzu (obecny od początku WRC w 1973) i szukano wszelkich sposobów by w nim pozostał, a przy okazji zachował swój charakter. Ważne jest także, że gromadzi jedną z największych widowni spośród wszystkich rajdów w roku. Na sezon 2022 podjęto więc ostatecznie decyzję o relokacji zmagań.
Nowe otwarcie
Rajd Szwecji przeniesiono do regionu miasta Umeå – dobre 340 kilometrów na północ, od poprzedniej lokalizacji. Co to oznacza? Przede wszystkim zimę! Taką solidną ze śniegiem w sporych ilościach i temperaturami na poziomie -20 stopni Celsjusza. To będzie więc także wyzwanie dla nowych aut klasy Rally1, ze względu na ekstremalne warunki.
Sama trasa jest mocno urozmaicona. Po mapach wyznaczonych odcinków widać, że będą sekcje kręte, ale też naprawdę szybkie i długie fragmenty z gazem wciśniętym w podłogę, ile się tylko da. Niestety Rajd Szwecji nie jest ani w okrojonym programie startów Loeba, ani Ogiera, więc o pojedynku „wielkich” z Monte Carlo możemy zapomnieć. Co nie znaczy, że reszta stawki nie dostarczy odpowiednich zmagań, shakedowny wyglądają obiecująco. Co ciekawe dobrze prezentuje się Hyundai, który w Monte Carlo miał potężne problemy!