F1 Grand Prix Austrii 2021

Inna nazwa, ale ten sam wyścig? Nie do końca. Grand Prix Austrii 2021 mimo wszystko nieco zaskoczyło!

Rozpędzają się do tyłu

Grand Prix Austrii 2021 pokazało, że taki sam wyścig, na tym samym torze, może… nie być taki sam. No prawie. Na czele wciąż mieliśmy Maxa Verstappena i choć treningi zdawały się mówić co innego, to ostatecznie Red Bull miał przewagę jeszcze większą niż tydzień temu. Nawet Perez zakwalifikował się tuż za Maxem, choć wyścig był już zupełnie inną historią.

Największym zaskoczeniem była chyba jednak forma Mercedesa, który nawet nie tyle, że nie odrobił, ale wręcz stracił. Mało tego stracił nie tylko względem Red Bulla, ale również McLarena, czy nawet Ferrari. Mistrzowie świata wyraźnie koncentrują się na przyszłym sezonie i już oficjalnie wiadomo, że na Silverstone zostanie przywieziony pakiet poprawek. Konkretnie to OSTATNI pakiet poprawek w tym sezonie. Jeśli więc na torze w Wielkiej Brytanii, który zwykle sprzyja Mercedesowi, przewaga Red Bulla wciąż będzie widoczna, to będziemy zdecydowanie bliżej poprawnego oszacowania kto zostanie mistrzem świata. Na minus zaskoczyło też tempo wyścigowe Astona Martina. Zespół znany w ostatnich wyścigach z tego, że może nie błyszczą w kwalifikacjach, ale potem w wyścigu jadą równo i lekko obchodzą się z oponami, dzięki czemu Panowie byli w stanie nadrabiać w wyścigu sporo miejsc. Tu natomiast wyglądało jakby wszystkie atuty zostały im wytrącone z ręki. Kwalifikacje wypadły całkiem dobrze z oboma kierowcami w pierwszej dziesiątce, ale w wyścigu tracili. Konsekwentnie, okrążenie po okrążeniu, tracili. Ostatecznie byli lepsi jedynie od Haasa, połowy Williamsa i Alfy Romeo, a to oznacza lewitację pomiędzy środkiem a ogonem stawki.

Włoskie pomysły, angielskie rozwiązania

Wracając na chwilę do Ferrari, panowie podjęli ciekawą próbę podchodów strategicznych. Ciekawą, choć nieco w stylu Ferrari… dziwną. W Q2 pozostali na oponach pośrednich widząc, że nie wystarczy to na dostanie się do topowej dziesiątki. Jak się potem okazało, liczyli że jednak się dostaną, ale zaskoczyła ich forma Russella.

W sumie kogo nie zaskoczyła?! Williams w top 10! Mało tego w ostatniej sesji George też wcale nie był ostatni, tylko dziewiąty. Wyścig przez dłuższy czas dawał Williamsowi nadzieję na pierwsze punkty w sezonie, ale wyszło jak wyszło i na ostatnich okrążeniach Russell wypadł ze strefy punktowanej na rzecz Alonso. Można by powiedzieć, że forma Williamsa i Russella zwyżkuje. Jest to prawdą, lecz wiele osób zwraca uwagę, że Brytyjczyk musi jeszcze koniecznie poprawić starty, bo zwykle na pierwszym okrążeniu traci tyle, że potem musi to odrabiać cały wyścig.

Wreszcie Norris. McLaren i Norris. Tak naprawdę to cały McLaren, choć siódme miejsce Ricciardo dalej wypada blado na tle wyczynów Lando. Już w zeszłym roku pokazał, że ten tor mu leży. Teraz pierwszy rząd w kwalifikacjach i setne sekundy do pole position, potem świetny wyścig i ostatecznie „tylko” najniższe miejsce na podium, ale w rzeczywistości Mercedes Bottasa też był w zasięgu. McLaren walczący z Mercedesem jak równy z równym? Ojjj dobrze mieć w czołówce coraz mniej miejsca. Dobrze dla nas – kibiców.

Tego miejsca naprawdę jest mniej. Zobaczcie jak gigantyczne problemy miał Perez, by przebić się nie tylko przez McLareny, ale nawet Ferrari, którego to zespołu strategia zadziałała jak zwykle, czyli… no… Italian Job. Tyle w temacie.

Sędzia kalosz, ale taki Crocs

Jak już jesteśmy przy temacie Norrisa i Pereza to nie można przemilczeć kwestii kar. Na początek powiem co mi się podobało. Podobała mi się WRESZCIE konsekwencja. Wszyscy dostali po równo za to samo przewinienie. Coś czego brakowało w F1 od lat, czy nawet dziesięcioleci.

Co mi się nie podobało? Hmmm… powiem coś kontrowersyjnego, ale nie jestem przekonany, czy cały ten szum o nadmierne karanie jest nieuzasadniony. W obu przypadkach (a właściwie w trzech, licząc podwójną akcję Leclerc vs Perez) kierowcy atakujący byli na równi z broniącymi. W obu zostali celowo wypchnięci w pułapkę żwirową nie ze względu na za mało miejsca na torze, ale totalny jego brak. Tak Norris jak i Perez wyjechali kołami wręcz na tarkę. Teoretycznie kierowca z przodu ma możliwość wyboru toru jazdy, a jeśli są na równi to ostatnimi laty przyjęło się, że ten po wewnętrznej powinien jednak zostawić miejsce na zewnątrz. Problem w tym, że i to podejście nie było konsekwentnie wdrażane. Tu miało to miejsce i od razu podniósł się lament.

Czy słusznie? Nie jestem pewien. Moim zdaniem lament wynika z tych zmiennych humorów grona sędziowskiego. Ani my kibice, ani zawodnicy nie wiedzą czego się po Szanownych Panach spodziewać w kolejnej rundzie. Zmieniają się jednak też zachowania kierowców. Przez lata mogliśmy emocjonować się agresywnymi wyprzedzaniami po zewnętrznej, gdzie kierowca odważnie atakował rywala. Przy zachowaniach Norrisa i Pereza byłoby to niemożliwe. Podobnie zresztą jeśli chodzi o walkę Verstappena i Leclerca sprzed dwóch lat. Wygląda więc na to, że nowsze pokolenia wnoszą do stawki więcej bezpardonowej jazdy niż mieliśmy jej ostatnio.

Czyli kary niepotrzebne? Uważam, że nie do końca. Widzę, lub staram się widzieć, zamysł sędziów w tym, że trzeba zawodników nieco przytemperować. Jeśli pozwoli się na takie wywożenie co zakręt, to wyprzedzanie będzie możliwe tylko po wewnętrznej, a my skończymy z przepychankami w stylu BTCC, albo amerykańskiej serii Le Mans. Wierzcie mi, tam się dosłownie wypychali i to na betonowe ściany. Czy o to chodzi w F1? Mam wątpliwości. Dość powiedzieć, że decydujący o tytule kontakt Prosta i Senny jest już legendą F1, a niektórzy chcą, by co wyścig było takich kilka-kilkanaście. Nie do końca zgadzam się z tym podejściem.

Ahh no i jeszcze ta dziwaczna kraksa na koniec. Niby nieporozumienie na linii Vettel – Raikkonen, ale szczerze mówiąc, coraz bardziej myślę, że dla Kimiego czas na emeryturę. Lubię go, ale jego epoka w F1 już po prostu minęła.

Tak czy siak za nami Grand Prix Austrii 2021 z całkiem dużą ilością ciekawej walki. Przed nami za to chwila oddechu po hattricku, a potem wio do brytyjskiej świątyni wyścigów!

Leave a Reply

Discover more from 4 kolka i nie tylko

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading