Wyścigowy wodór

Wodór jest prawdziwym paliwem przyszłości. Wciąż to mówię i jeszcze nikt nie dostarczył mi twardych argumentów, że się mylę. Ba! Coraz więcej znaków na niebie i ziemi świadczy o tym, że nie tylko ja tak myślę. Teraz Toyota pokazała, że wodór może być ratunkiem dla wyścigów jakie znamy.

Nudy

Samochody napędzane wodorem nie są emocjonujące – prawda? To przecież takie elektryki, które po prostu same sobie są elektrownią. Do tego są ciężkie i niebezpieczne, więc jedyne emocje jakie można przy nich mieć, to związane z niepewnością siedzenia na bombie zegarowej. Prawda? Nieprawda oczywiście, bo konstrukcje są w 100% bezpieczne, ale ja nie o tym. Ja o emocjach. Emocjach, których konstrukcje elektryczne nie dają.

Mówiąc wprost mowa o hałasie. Gangu silników. Ryku rozrywającym uszy i szatkującym mózg. Kto słyszał ten wie. Z resztą – co tam wyścigi. Kto słyszał ruszającego muscle cara, jakiegoś Mercedesa AMG, czy superauto też dobrze wie o czym mowa.

Taki inny wodór

No fajnie, tylko co z tym wszystkim wspólnego mają auta napędzane wodorem? Ano to, że niedługo mówienie o „samochodach napędzanych wodorem” może przestać być błędem logicznym. Teraz nim jest, bo praktycznie są to samochody napędzane z użyciem silników elektrycznych, tylko zamiast akumulatorów ładowanych z gniazdka mają ogniwo paliwowe zasilane wodorem.

Wszystkiemu winna Toyota, która ostatnio pochwaliła się, że rozwija silnik spalinowy, w którym paliwem jest wodór. Jakie są zalety? Po pierwsze ekolodzy są zadowoleni i Matka Ziemia się cieszy, bo nie emituje CO2 do atmosfery. W 100% „zielony” jednak nie jest, bo emituje śladowe ilości szkodliwych gazów ze spalanego oleju silnikowego.

Po drugie i najważniejsze – zadowoleni będą też zatwardziali, popsuci i zrzędzący fani klasycznych wyścigów. Czyli ja 😀 . Dlaczego? Jest to tradycyjny silnik spalinowy, przynajmniej co do zasady działania. Mamy więc wszystko to, co w innych silnikach spalinowych, a więc i dźwięk! Jego próbka poniżej:

Więcej niż ratowanie

Słychać? Słychać! Brzmi odpowiednio? No brzmi. Ja wiem, że nie jest to V12 od Ferrari, ale nie narzekajmy – nie jest to też dźwięk Formuły E czy innego miksera. Poza tym jest to pierwsze auto tego typu, więc nie wiemy na co jeszcze stać ów technologię. Toyota nie ujawniła też dużej ilości informacji na temat samej jednostki, co w sumie jest dość zrozumiałe. Nie wiemy więc na dobrą sprawę ile wspólnego ma to co jest pod maską z typowymi współczesnymi silnikami.

Wiemy jednak, że jest to silnik turbodoładowany o pojemności 1.6l i z trzema cylindrami. Jak na taką jednostkę dźwięk jest zatem całkiem niezły, nawet porównując z obecnymi trzycylindrowcami na benzynę. Co jednak ważne, także kierowcy mają być zadowoleni, jako że wodór spala się sporo szybciej i gwałtowniej od benzyny, a to ma dawać bardzo dobrą i dynamiczną odpowiedź silnika na ruchy pedału gazu.

Nie mamy danych co do wydajności silnika, czy mówiąc wprost ile produkuje mocy w stosunku do odpowiadającej jednostki na benzynę. Toyota jednak nie owija w bawełnę i idzie z pokazem technologii na całość, jednocześnie mocno ją testując. Silnik, a właściwie samochód z takim silnikiem, niedługo wystąpi bowiem w wyścigu i to nie byle jakim, bo dobowym. Toyota Corolla Hatchback została zgłoszona do Fuji Super Tec 24h, części największego długodystansowego serialu azjatyckiego. Wyścig odbędzie się w dniach 21-23. maja, a więc już całkiem niedługo.

No to jak? Podoba wam się taki pomysł na przyszłość motoryzacji? Mi zdecydowanie tak, przyjmę z otwartymi rękami wszystko co utrzyma silnik spalinowy przy życiu 😉 .

Źródło: Toyota

Leave a Reply

Discover more from 4 kolka i nie tylko

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading