Hypercar Glickenhaus opóźniony
Scuderia Cameron Glickenhaus poinformowała, że ich hypercar nie weźmie udziału w wyścigu na Spa-Francorchamps, otwierającego nowy sezon WEC.
Pomimo pojawienia się na liście startowej belgijskiego wyścigu, Glickenhaus Racing ostatecznie nie będzie częścią weekendu wyścigowego. Warto zaznaczyć, że ten wyścig zapoczątkuje także erę nowej klasy w World Endurance Championship.
Jim Glickenhaus poinformował, że nie jest to żadne odstępstwo od założeń. Plan był bowiem taki, by mieć wszystko gotowe na 100%, przed homologacją auta, ze względu na pięcioletnie zamrożenie w regulaminów. Nie ukrywał także, że samochód nie będzie ukończony, do czasu jak nie przejedzie 30-godzinnego testu, czyli prawdziwego sprawdzianu w warunkach wyścigów długodystansowych. Ten zaplanowany jest dopiero na początek maja na hiszpańskim torze Aragon.
Obecnie ich model 007 przechodzi testy w tunelu aerodynamicznym Saubera, a ostatecznym potwierdzeniem działania pakietu aero mają być jazdy na torze Vallelunga, które odbędą się jeszcze przed wycieczką na Aragon.
Wycofanie zespołu Glickenhaus oznacza, że debiut klasy Hypercar nie będzie tym wymarzonym. Na starcie na Spa-Francorchamps zameldują się bowiem tylko dwa hypercary Toyoty oraz konstrukcja Alpine, będąca jedynie przemalowanym podwoziem LMP1 zespołu Rebellion. Oczywiście przy okazji została ona dostosowana do nowych regulaminów, by przypadkiem nie odjechać hypercarom.
My jednak mamy się czym emocjonować, bo rywalizacja na Spa oznacza również debiut polskiego zespołu Inter Europol Competition, w pełnym sezonie Długodystansowych (wytrzymałościowych?) Mistrzostw Świata!