Rajd Polski 2017 – dzień drugi
Już po drugim dniu rywalizacji. W czołówce Neuville i Tanak tną się na pojedyncze sekundy i powiem wam, że to naprawdę widać na trasie. Podczas gdy inni tak nie ryzykują, ta dwójka ciśnie naprawdę wszędzie i w każdym momencie.
Dziś wreszcie pogoda dopisała i od rana przywitało nas ładne Słońce. Na początek OS 12 Prozezdrze. Mocno opóźniony jak się dowiedzieliśmy, ale może i dobrze bo okazało się, że od miejsca parkowania do strefy kibica czekał nas kilkukilometrowy spacer przez pola, lasy i łąki. W zamian mogliśmy podziwiać stawkę dosłownie przelatującą nad hopami. Pogadaliśmy nieco z obsługą (na odcinku rozgrywanym o w pół do dziesiątej są od… 5-6 rano) i dość szybko po czołówce się zwinęliśmy, żeby zawitać na OS 14 Kruklanki. Przez potężne korki myśleliśmy, że się nie wyrobimy, ale spore bo półgodzinne opóźnienie pozwoliło być na czas. Miejscówka była całkiem niezła i mogliśmy podziwiać auta wypadające z lasu długim łukiem na mały skok, a potem wspinające się na kolejny pagórek. Uwagę zwracało szczególnie auto Ogiera z uszkodzonym przodem. Po raz kolejny było za to widać, że Tanak i Neuville atakują każdy zakręt jakby miał być ostatnim.
Po zakończonej porannej pętli udaliśmy się na „pitstop” w wiejskim supermarkecie, w którym dzisiaj zaopatrywało się chyba kilkanaście tysięcy osób i dalej w drogę na OS 16 Prozezdrze. Znaleźliśmy świetną miejscówkę, z której było widać chyba ponad kilometr odcinka od samego startu włącznie. Tutaj już na pierwszych metrach Neuville rozstawił samochodem ogromne bele siana, wpadając między nie bokiem niemal z chirurgiczną precyzją, ale zahaczył wystającym dyfuzorem, aż cud że element to przetrwał. Jak się potem dowiedziałem generalnie odcinek był ciężki dla całej czołówki. Latvala niestety w ogóle odpadł przez usterkę – szkoda bo zostawił dwójkę liderów niemal bez konkurencji. Z drugiej strony potem Tanakowi odpadło tylne skrzydło, a Neuville złapał kapcia, więc wszyscy z przodu stracili „sprawiedliwie”. Tanak do końca dnia musiał walczyć bez skrzydła, ale widzę że po odcinku specjalnym w Mikołajkach, który kończy dzień, traci 3 sekundy do Neuvilla. Szkoda, że stracił prowadzenie, ale jutro wszystko jeszcze może się zdarzyć przy tak małych różnicach. Na OS16 zostaliśmy do dosłownie ostatniego samochodu, żeby zapoznać się z całą stawką i było warto. Panowie w słabszych klasach też się nie oszczędzają i widać jak czołówki innych kategorii równie zaciekle atakują trasę. No i potem spotkać Tanaka w okolicach Giżycka na drodze publicznej też nie zdarza się codziennie.
Niestety pod koniec dnia pogoda się posypała i jutro znów może być ciężko tak dla zawodników jak i kibiców. Odcinki są nieco krótsze, ale tym bardziej liderzy będą cisnąć, co może dać niezłe widowisko.