Dacia Duster Cup
Chyba zawsze należy się cieszyć z nowych inicjatyw w naszym krajowym motorsporcie, który nie ukrywajmy, potęgą nie jest. Inaczej – jest potęgą na świecie w stosunku do tego jak wygląda nasze lokalne podwórko, a wygląda dość ubogo. Szczególnie w porównaniu do okolicznych potęg takich jak Niemcy. Nawet w Czechach kultura sportów motorowych jest zdecydowanie mocniej zakorzeniona niż w naszym kraju. Tym bardziej lata temu ucieszyła pierwsza inicjatywa próbująca spopularyzować wyścigi samochodowe i uczynić je łatwiej dostępnymi. Był to Puchar Kia Picanto. Teraz podobny cykl rusza pod logo marki Dacia. Dacia Duster Cup ma być dla rajdów cross country tym, co Picanto Cup dla wyścigów, czyli szerokimi drzwiami, z niskim progiem, do świata profesjonalnego sportu.
Oczywiście szerokimi drzwiami, ale jak dla kogo. Dacia Duster w wersji przygotowanej do udziału w pucharze kosztuje 99 000 zł netto. Z jednej strony to suma w dalszym ciągu kosmiczna dla pewnej, całkiem sporej, części obywateli tego kraju, ale z drugiej to naprawdę niedrogie wejście w sprzęt profesjonalnie przygotowany, który potrafi się zaczynać od setek tysięcy złotych.
Specyfikacja samochodu nie jest porażająca. Szczerze mówiąc mam nawet pewne wątpliwości jak będzie sobie radzić 130 konny silnik 1.4 litra z momentem rzędu niecałych 300 Nm, z niemal półtoratonowym autem 4×4. Jednak może i taka jest idea, skoro do pucharu przystąpić może każdy z prawem jazdy, aby samochody nie prowokowały swoimi osiągami zbyt niebezpiecznych sytuacji.
Jednak to, co wydaje mi się najciekawsze w ofercie Dacia Duster Cup to otoczka i zaplecze, które oferują organizatorzy. Sama impreza będzie de facto odrębną klasyfikacją dla aut startujących w Rajdowym Pucharze Polski Samochodów Terenowych. Ponadto ma być dostępna strefa serwisowo / wypoczynkowa dla załóg DDC (Dacia Duster Cup), magazyn części zamiennych do Dusterów, doradztwo techniczne profesjonalistów, materiały dla mediów z każda z załóg oraz co chyba najciekawsze – obecność Krzysztofa Hołowczyca w roli mentora dostępnego dla wszystkich załóg na każdym rajdzie. Hołek generalnie jest twarzą całego przedsięwzięcia.
Oferta brzmi ciekawie i oby pomogła w popularyzacji rajdów 4×4, tak jak udało się to Kia Picanto Cup lata temu.