100 lat BMW

Koncept na stulecie marki

Jak na pewno wiecie w zeszłym tygodniu bawarska marka obchodziła swoje stulecie. Zaczynająca od produkcji silników, z historycznymi zawirowaniami godnymi opisania w książce, kilkukrotnymi groźbami zamknięcia, niemal przejęta przez koncern Daimler-Benz firma, znana przede wszystkim z produkcji samochodów stworzonych z myślą o kierowcy i frajdzie z jazdy. W świecie produkowanych masowo i byle jakich wozideł BMW, za niemałą cenę jak przystało na markę premium, zawsze stara się oferować auta, które po prostu chce się prowadzić. Co ciekawe, rocznicę tę uczczono prezentacją konceptu pojazdu przyszłości. Pojazdu w pełni autonomicznego, zgodnie z najnowszymi trendami, a więc wydającego się odbierać firmie istotę jej produktów. Trudno zgadywać co przyniesie przyszłość, ale na pewno warto przy tej okazji spojrzeć na kilka aut, które niosły ze sobą największą dawkę charakterystycznego DNA tego producenta.

Na początku nic nie wskazywało na to, by BMW miało zaangażować się w motoryzację. Firma była zdecydowanie bliżej lotnictwa, dla którego produkowała silniki. Więź z tą branżą zacieśniała się dodatkowo przez obie wojny światowe, kiedy to zakłady dostarczały silniki dla lotnictwa wojskowego. Z resztą okresy te były dla BMA bardzo udane, pomijając oczywiście kryzysy następujące po zakończeniu obu wojen. Powoli jednak silniki monachijskiej firmy zaczęły się pojawiać w pojazdach kołowych, głównie rolniczych. W końcu BMW zaprezentowało swój pierwszy motocykl R32, by niedługo potem kupić producenta samochodów Dixi i produkować te pojazdy pod własnym logo. Kolejnych pięć lat minęło i w 1933 zaprezentowano konstrukcję od zera zaprojektowaną przez BMW, czyli model 303. Trzy lata później światło dzienne ujrzał model 328 roadster. Konstrukcja dająca zalążek temu, z czego obecnie firma słynie. Auto cywilne z zacięciem sportowym, dynamicznym prowadzeniem (jak na tamte czasy), skupione na frajdzie z jazdy, do tego technicznie zaawansowane. Nie bez sukcesów w sporcie z resztą, bo BMW 328 ma na koncie zwycięstwa w takich klasykach jak Le Mans, czy Mille Miglia. Auto zostało zakwalifikowane także do grupy 25 finalistów konkursu na najważniejsze auto minionego wieku. Mało tego jedną z 328-emek i jej dokumentację techniczną zarekwirowali ze zbombardowanej fabryki Alianci, tworząc potem na tej podstawie samochody marki Bristol. Świetne klasyczne auto o nienudzącym się wyglądzie i całkiem niezłych parametrach mimo niemal 100 lat na karku. Wprawdzie dysponowało tylko 80 końmi mechanicznymi, ale przy wadze nieco ponad 800 kilo, co daje stosunek mocy do masy lepszy niż w sporej części, jeśli nie większości, samochodów poruszających się po ulicach naszych miast.

BMW 328 roadster

Następny samochód był ważny nie tylko dla samego BMW, ale europejskiej motoryzacji w ogóle. Był to bowiem pierwszy produkowany seryjnie i dostępny na starym kontynencie samochód z turbodoładowanym silnikiem. Mowa oczywiście o modelu 2002 Turbo. Auto, które przy masie nieco ponad tony dysponowało mocą 170 koni, do dziś wzbudza emocje wśród entuzjastów bardziej dynamicznej jazdy. Co ciekawe, jego żywot na rynku był nadzwyczaj krótki i wcale nie usłany różami. Cywilne turbo przysparzało nieco problemów, głównie z elastycznością, gdyż turbina dawała autu „kopa” dopiero od niemal 4 tyś. obrotów. W dodatku w związku z kryzysem naftowym, nie mogło liczyć na wielki sukces i pozostało w sprzedaży jedynie przez rok, przez który wyprodukowano niemal 1700 egzemplarzy, co czyni z niego dziś niezły rarytas. Sam czterocylindrowy silnik, do którego dołożono turbo, był na tyle udany, że pozwolił BMW odnosić sukcesy tak na rynku cywilnym, jak i w sporcie. Napędzał bowiem zwycięskie bolidy serii Formuły 2, a w wydaniu turbodoładowanym pojawił się nawet w bolidzie F1 zespołu Brabham. Istniała też oczywiście wersja wyścigowa samego 2002 Turbo, która z resztą wygrała swoją klasę w Europejskich Mistrzostwach Samochodów Turystycznych. Z perspektywy czasu patrząc ten model był z kolei zalążkiem usportowionych, nieco wulgarnych aut firmy. W pierwszych wersjach umieszczono nawet z przodu wielki napis „Turbo” napisany odwrotnie, tak aby kierowcy do których się zbliżało, mogli go odczytać w lusterku, by w tempie przyspieszonym ustępować miejsca na drodze.

BMW 2002 Turbo

Kilka lat po 2002 Turbo światło dzienne ujrzał inny znany model BMW, czyli E9 (seria 6) CSL 3.0, nazywany nieraz Batmobile. Nie bez powodu z resztą. Swój przydomek auto zawdzięcza pakietowi aerodynamicznemu. Ciekawostką jest, iż oficjalnie użycie tylnego skrzydła tego pakietu było nielegalne na niemieckich drogach, więc… skrzydło pakowano w fabryce do bagażnika i pozostawiano właścicielowi do samodzielnego montażu. Wersja CSL 3.0 była niczym innym, jak autem zbudowanym na potrzeby homologacji do startu w Europejskich Mistrzostwach Samochodów Turystycznych, w której to serii konstrukcja zwyciężyła, podobnie jak w swojej klasie w dobowym klasyku Le Mans. Od tego modelu zaczęła się również znana kolekcja BMW Art Cars, czyli samochodów wyścigowych pomalowanych przez znanych artystów. CSL to udana konstrukcja już nieco większego i wygodniejszego auta, zachowującego jednak koncentracje na kierowcy i dynamicznej jeździe.

BMW 3.0 CSL

Ten model może niektórych zdziwi, ale prawda jest taka, że BMW E36, było ogromnym sukcesem marki na całym świecie. Położył też podwaliny pod sukces i renomę serii 3, która trwa do dnia dzisiejszego. Z resztą proporcje, generalny wygląd i zamysł trójki po dziś dzień zostały niezmienione. Dostępne w wielu odmianach nadwozia i silnikowych auto podbiło wiele rynków. Dla nas najciekawszy jest oczywiście podbój rynku polskiego. Choć może auta nie były z pierwszej ręki, a raczej importowane od właścicieli zza zachodniej granicy, to fakt faktem było to bodaj pierwsze BMW tak licznie pojawiające się na naszych drogach. Przy okazji marce dostało się już na wstępie, ze względu na grupy społeczne, które w Polsce się takimi autami poruszały. Teraz się to zmieniło. Z perspektywy czasu E36 jawi się jako jeszcze lepszy samochód, niż nawet wtedy się wydawało, a opinia o „aucie dla dresów albo gangsterów” już dawno zanikła. Nowe pokolenia, które już dorosły, nieraz doceniają BMW właśnie dzięki kontaktom z tym modelem. Auto odniosło potężny sukces nie tylko wśród typowych użytkowników szukających auta na co dzień. Ilość opcji tuningowych dostępnych dla E36 wciąż przyprawia o zawrót głowy, ale jest to też powód, dla którego znalezienie tej konstrukcji w stanie niezmienionym jest nie lada wyzwaniem. W wyścigach używana jest po dziś dzień nie tylko ze względu na świetne właściwości jezdne i dostępność części do modyfikacji, ale także solidną konstrukcję. Ten model podbił także względnie nową kategorię sportu motorowego, czyli drifting, gdzie obok japońskich klasyków należy do czołówki najpopularniejszych aut. Jestem pewien, że jeszcze kilka ładnych lat BMW E36 będzie dla wielu pierwszym krokiem i pierwszym kontaktem z wyczynowym sportem, właśnie ze względu na przystępne ceny i łatwość modyfikacji. Oczywiście dopóki nie stanie się pożądanym i cennym klasykiem, a takim jest już jego odmiana M3.

BMW serii 3 E36

Spokrewnione z powyższym modelem Z3, zbudowane jest na jego zmodyfikowanym podwoziu. Znalazło się tutaj nie dlatego, że było pierwszym modelem marki produkowanym w Stanach Zjednoczonych. Znalazło się, bo jest bezpośrednim nawiązaniem do beztroskich, dających frajdę z jazdy BMW z przeszłości. Do tego też zostało stworzone, jako bezpośrednia odpowiedź na Mazdę MX-5 i jej niemały sukces. Z resztą Z-trójka także osiągnęła sprzedaż, której nawet kierownictwo się nie spodziewało i to pomimo dość przystępnych cen uzyskanych właśnie dzięki oparciu konstrukcji o elementy z E36. Budowany głównie na rynek amerykański model może się pochwalić jakością wykonania i trwałością przewyższającą rywali, co już teraz czyni z niego młodego klasyka. Natomiast widziana przeze mnie starsza Pani, z rozwianymi włosami i szerokim uśmiechem, prowadząca Z3 na niemieckiej autostradzie, jest chyba ostatecznym dowodem, że auto w pełni sprawdza się w roli, do której zostało stworzone.

BMW Z3

Choć na wstępie wyraziłem zaniepokojenie zaprezentowanym prototypem auta autonomicznego, czyli odbierającego samochodom BMW cechę wyróżniającą je z tłumu innych konstrukcji, to na szczęście firma wciąż produkuje samochody odwołujące się do jej korzeni, choć oczywiście dostosowane do wymogów współczesnego rynku. Przykładem niech będzie nowe M2. Małe, zwinne, mocne, brutalne, nieco wulgarne. Choć nie miałem przyjemności mieć z nim nawet najdrobniejszego kontaktu to czytając i oglądając wychwalające pod niebiosa materiały, myślę, że ma szansę stać się klasykiem dorównującym autom powyżej.

BMW M2

Spis ten nie może pomijać pewnego samochodu, bardzo luźnie związanego z wymienionymi wcześniej konstrukcjami choć bardzo istotnego, szczególnie dla polskich kibiców, fanów F1. Mowa o BMW F1.08, moim zdaniem najładniejszym bolidzie ostatnich lat. To nie wygląd w wyścigach jest jednak najważniejszy, a F1.08 było również bardzo udaną, choć nie najlepszą w stawce, konstrukcją wyścigową. Niemniej, kierowane przez wyciskającego z bolidu 101% Roberta Kubicę, dało pierwsze w historii zwycięstwo Polaka w Formule 1, oczywiście podczas pamiętnego GP Kanady. Dało pierwsze pole position w Bahrajnie. To w tym pojeździe Polak przegrał podium Mistrzostw Świata zaledwie o włos, a miał także realną szansę na walkę o tytuł, zaprzepaszczoną jednak przez jego zespół. Chyba dlatego bolid ten na zawsze pozostanie we wspomnieniach polskich kibiców jako powiązany z historią naszych wyścigów.

Robert Kubica w BMW F1.08 podczas GP Włoch 2008

BMW wyprodukowało jeszcze wiele ciekawych, udanych i istotnych modeli. Zachęcam do wymiany poglądów, jeśli macie swoje typy!

Leave a Reply

Discover more from 4 kolka i nie tylko

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading