Kobiety w sporcie motorowym

Susie Wolff w DTM

Dzień kobiet już za nami, ale pomyślałem sobie, że warto przyjrzeć się tematowi kobiet w sportach motorowych nieco bliżej. W końcu przecież są one obecne w tej zdominowanej przez mężczyzn dyscyplinie, choć często postrzegane jako bardziej „maskotki”, niż liczące się postacie. Przyznam, że i ja sam raczej kącikiem ust zawsze się uśmiecham, mówiąc o płci pięknej powiązanej z motoryzacją. Ot taki typowy stereotyp. Okazuje się jednak, że jak się przyjrzeć, to choć może nie stanowiące większości, można bez większych problemów odnaleźć kobiety, które w sportach motorowych odniosły sukcesy zawstydzające niejednego faceta.

Jak wspominałem, często na kobiety w wyścigach, czy rajdach faceci, ja na pewno, patrzą z pewnym przymrużeniem oka. Pierwsze co się zawsze nasuwa na myśl to „kto i dlaczego jej załatwił miejsce w zespole”. Otóż są Panie, które choć może ogromnych sukcesów nie osiągnęły, to na pewno zasługują na miano pełnoprawnych kierowców wyścigowych. Choćby taka Susie Wolff, wcześniej znana pod nazwiskiem Stoddart. Przeszła pełną drogę kierowcy wyścigowego od kilku lat w kartingu, przez awans do Formuły Renault, po kilku latach do F3. Potem dostała niespodziewaną propozycję od Mercedesa by startować w barwach tej marki w serialu DTM. Trzeba przyznać, że nie odniosła tam ogromnych sukcesów, z drugiej jednak strony swój najlepszy sezon zaliczyła w 2010 roku kończąc go na 13. miejscu tuż za Markusem Winhelhockiem, a przed Ralfem Schumacherem, czyli w otoczeniu dwóch byłych etatowych kierowców F1, w stawce na naprawdę najwyższym światowym poziomie, chyba więc nie ma czego się wstydzić. Obecnie Susie jest kierowcą rozwojowym zespołu Williams F1 i będzie pierwszą kobietą, która weźmie udział w weekendzie GP (dwie sesje piątkowe) od ponad dwudziestu lat. Mało tego, jak można przypuszczać po wynikach testów przedsezonowych i formie Williamsa, znalazła się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. Może dostanie nawet swoją szansę, w którąś niedzielę? Czas pokaże.

Susie Wolff jako kierowca rozwojowy Williamsa.

Drugą kobietą obecną teraz w królowej motorsportów jest Pani Monisha Kaltenborn. Jakkolwiek nie jest ona kierowcą wyścigowym, to sukces w sportach motorowych osiągnęła na pewno. Z wykształcenia specjalista od prawa biznesowego pracowała dla Organizacji Narodów Zjednoczonych by w końcu wylądować w grupie należącej do Firtza Kaisera. Zbiegiem okoliczności Kaiser był w tamtym czasie współwłaścicielem zespołu Sauber. Monisha zajmowała się działem prawnym. Została z Sauberem po tym jak Kaiser sprzedał swoje udziały w zespole. Od tej pory systematycznie wspinała się po drabinie kolejnych awansów by w końcu w 2010 roku po kompletnym wycofaniu się BMW zostać mianowaną przewodniczącą zarządu Sauber Motorsport AG. Od tego czasu regularnie widujemy ją w czasie weekendów GP wraz ze swoim zespołem, który pod jej przewodnictwem ma się całkiem nieźle.

Michele Mouton i jej Audi Quattro.

Nie można zapomnieć też o Michele Mouton, czyli przewodniczącej komisji kobiet w sporcie motorowym przy FIA. Jej przygoda z rajdami zaczęła się od pilotowania jednego ze znajomych. Potem Michele rozpoczęła własne starty za kółkiem z niemałymi sukcesami. Mocno wspierana przez swojego ojca, za kierownicą Renault Alpine A110, zajmowała pewne miejsca na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki. Miała także kontakt z wyścigami, również zakończony sporym sukcesem. W 1975 roku wygrała bowiem kategorię dwulitrowych prototypów na Le Mans 24h. Dalej zaliczyła niezbyt udane starty w rajdach z Fiatem, aż w 1980 roku dostała propozycję od nowo powstającego zespołu Audi. Już w 1981 roku przyszło pierwsze historyczne osiągnięcie, czyli wygrana rajdu WRC Sanremo. Michele zwyciężyła broniąc zwycięstwa nie przed byle kim bo przed legendami jak Henri Toivonen, czy Ari Vatanen. Vatanen był w kompletnym szoku, wcześniej przed końcem rajdu mówiąc nawet, że to przecież niemożliwe by kiedykolwiek przegrał z kobietą. Jak widać się mylił. Mouton wygrała w swojej karierze wraz z Audi cztery rajdy WRC, a rok 1982 zakończyła jako wicemistrzyni świata tej kategorii, pod koniec sezonu nie mogąc się pozbierać po śmierci ojca. Triumfujący Walter Rohrl powiedział wtedy, że nie zaakceptował by przegrania tytułu mistrza świata z kobietą. Michele pozostaje bodaj najbardziej utytułowaną kobietą w historii sportów motorowych w ogóle.

Danica Patrick w NASCAR Sprint Cup Series.

Wracając do czasów teraźniejszych powiedzieć trzeba o Danicii Patrick, czyli najbardziej utytułowanej kobiecie w historii, jeśli chodzi o amerykańskie wyścigi samochodowe. Patrick również przeszła pełną drogę przez karting i Formułę Ford, by trafić do IndyCar. Tam zaliczyła w 2008 jedyne, jak dotąd, zwycięstwo kobiety w tym serialu, a w 2009 ukończyła legendarne Indianapolis 500 na trzecim miejscu co, jak nie trudno się domyślić, jest najlepszym wynikiem kobiety w historii tego wyścigu. Danica ściga się także w NASCAR Sprint Cup Series, gdzie w 2013 roku wywalczyła pole position. Jej sukcesy przyciągnęły taką uwagę, że przeciwnicy płci przeciwnej zaczęli aż zwracać uwagę, że jej mniejsza waga jako kobiety, daje nielegalną przewagę. Zdaje się kolejni, którzy nie mogli znieść porażki z kobietą.

Nielsen i Giermaziak jako zespół MOMO NGT.

Przykłady kobiet nieźle radzących sobie w wyścigach znaleźć możemy też całkiem bliżej naszego podwórka. Ot choćby Christina Nielsen, czyli partnerka Kuby Giermaziaka w kilku startach. Zaczynała w kartingu w 2006 roku, potem przeszła do Formuły Ford w 2010 by po kolejnym sezonie przenieść się do Formuły ADAC Masters. W 2012 roku rozpoczęła starty w niemieckiej serii Carrera Cup, za kierownicą 911stki. 2013 rok to z kolei starty w ADAC GT Masters i wspólne starty z Kubą Giermaziakiem, zakończone z resztą świetnymi wynikami.

Także, jak widać, kobiety w motorsportach nie znajdują się tylko „przypadkiem” i nie stanowią jedynie „atrakcji”, ale chyba przede wszystkim jeśli wygrywają, stanowią straszny problem dla naszego, męskiego ego 😉 .

Leave a Reply

Discover more from 4 kolka i nie tylko

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading