Dakar 2014 – zapowiedź

Rafał Sonik podczas Dakaru 2013.

Wszystkie sezony wyścigowe skończone? Skończone! Zima przyszła? Przyszła! Nastał więc czas by zwrócić się ku kolejnemu klasykowi świata sportów motorowych, czyli ku Dakarowi. Warto zaznaczyć przy tym, że to bodaj ostatni rok, kiedy mamy przerwę od bardziej promowanych serii wyścigowych. Za rok o tej porze będziemy mieli już „jakże ciekawie się zapowiadającą”, „innowacyjną” i „łamiącą wszelkie reguły swoim geniuszem”, wkraczającą w świat wyścigów,Formułę E. Wracając do Dakaru i bezdroży Ameryki Północnej. Niby wszyscy wiemy czego się spodziewać, ale nadciągająca edycja szykuje dla kibiców naprawdę wieeeeeeeeeeeeele niespodzianek!

Na początek trzeba jednak wspomnieć o stracie jakiej w tym roku doznał świat rajdów cross-country. Kurt Castelli zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku podczas słynnego rajdu Baja 1000. Kurt w zeszłym roku świetnie zadebiutował w Dakarze w zastępstwie kontuzjowanego Marca Comy i był jednym z najlepiej rokujących motocyklistów w tej dyscyplinie.

Despres testujący Yamahę.

Tegoroczna impreza może zaskoczyć wielu śledzących dzieje Dakaru od jakiegoś czasu. Zaskoczyć może min. zaskakująco duża liczba transferów, przetasowań, debiutów i rozgrywek zakulisowych. Dawno nie mieliśmy ich tutaj takiego nagromadzenia.
Od początku jednak. W klasie motocykli zobaczymy, jak zwykle, dwóch największych rywali, czyli Comę i Despresa. Już tutaj jednak zaczynają się zaskoczenia. Otóż o ile Coma wraz z silnym wsparciem w postaci Casteu, Lopeza, Farii, a więc zawodników ze ścisłej czołówki, wystartują standardowo na KTMach, to Cyril Despres pojawi się na starcie na „grzbiecie”… Yamahy! Zespół oficjalnie zmienił już minionej wiosny, chcąc jak najszybciej wspomóc rozwój konstrukcji na ten rok. Dlatego też pomysł wcale nie jest tak szalony, jak się wydaje, a i sam Cyril zdaje się, że po prostu potrzebował nowego wyzwania. Wszyscy oni nie będą mieli lekko także z powodu zespołu Hondy, który pokazał się w zeszłym roku z bardzo dobrej strony i w nadchodzącej edycji może już nie tylko deptać liderom po piętach, ale i wmieszać się między nich. Nie można też zapomnieć o naszym wielkim talencie i nadziei, jedynej na jednośladach niestety – Jakubie Przygońskim, którego śmiało można zaliczyć do grona faworytów tego rajdu.

Ford odważnie wkracza do dakarowej stawki.

W kategorii samochodów armada Mini już czeka na wyścig po kolejny tytuł. Al-Attiyah, Roma, Peterhansel no i oczywiście nasza nadzieja, czyli Krzysztof Hołowczyc. Wymieniany na końcu, ale nie najmniej ważny, w końcu jest to tegoroczny zdobywca Pucharu Świata FIA w rajdach cross-country! Fakt ten przeszedł u nas niemal bez echa, a sukces jest naprawdę ogromny i należy pogratulować Hołkowi. No to teraz do kompletu pora na zwycięstwo w Dakarze.
Być może zauważyliście Nassera Al-Attiyah wymienionego w składzie teamu X-Raid. Może to wywołać zdziwienie u tych, którzy pamiętają jego zeszłoroczny wspólny start, wraz z Carlosem Sainzem, w buggy firmowanym przez Red Bulla, który okazał się (według mnie) sporym sukcesem, gdyż mimo, że oba pojazdy nie przetrwały trudów rajdu, to pokazywały tempo liderów, co jest sporym sukcesem jak na zupełnie nową konstrukcję. Tymczasem w tym roku, z przyczyn mi nieznanych, projekt został porzucony. Nasser zawitał za kółkiem Mini, a co z Sainzem? On także pojawi się na starcie, ale za kółkiem SMG Buggy. Niestety myślę, że Carlos może pogrozić paluszkiem liderom, szczególnie dzięki nowym regulaminom, które pomogły prywaciarzom i pojazdom buggy podgonić szybkie 4×4 zespołów fabrycznych, ale walka o zwycięstwo może być nieosiągalna. Mam nadzieję, że się mylę. Dakar przecież jest nieprzewidywalny, więc wszystko przed nami.
A propos Mini i polskiego składu, nie wspomniałem o jednej, bardzo ważnej informacji. Za kierownicą innego Mini także wystartuje Polak – Martin Kaczmarski! Poza tym nie zabraknie naszego „mistrza z telemarkiem”. Adam Małysz pojawi się na starcie w odświeżonym Hiluxie, który już w minionym roku trzymał się blisko czołówki. Nasi motocykliści za kółkiem auta, czyli Czachor i Dąbrowski także zasiądą w Hiluxie. W BMW X3 zasiądą Piotr Beaupre i Jacek Lisicki.W kategorii T2 w Land Cruiserze wystartuje załoga Czarnecki/Boba.
Do istotnych informacji zaliczyć należy także pojawienie się nowego gracza w stawce – oto bowiem do Dakaru wkracza fabryczny team Forda z wykorzystaniem modelu Ranger. Dla nich to będzie dopiero prawdziwe przetarcie i w żadnym stopniu do faworytów zaliczyć ich nie można, ale na pewno warto bacznie obserwować, być może, przyszłych królów tej imprezy.
Smutna informacja dla fanów wielkich, ryczących Hummerów latających wysoko nad wydmami. Robby Gordon w tym roku wystartuje także za kółkiem Hummera, jednak jego tegoroczny prototyp będzie bardziej hm… europejski i budowany wedle norm oraz idei królujących na starym kontynencie. Oznacza to raczej lekkie skurczenie się potężnej konstrukcji, którą znamy z minionych edycji. Robby swoje większe prototypy sprzedał innemu kierowcy. Były one też przystosowywane nieco bardziej do europejskich standardów, ale nie aż w takim stopniu. Kierowca ten doznał jednak, podczas testów, na tyle poważnego wypadku, że na starcie Dakaru się nie pojawi, a więc i nie pojawią się jego auta.

Biała Tatra polskiej załogi.

Wśród ciężarówek zapowiada się, być może, jedna z najbardziej zaciętych rywalizacji od lat. Iveco, które w minionym roku pokazało jak bardzo zbliżyło się do Kamaza, popchnęło swoich konkurentów do przodu, wreszcie ktoś zagroził dominacji Rosjan, a więc i oni musieli postawić na większy rozwój swojej ciężarówki. Do nich dołącza jeszcze MAN, Tatra i Ginaf ze swoją nową konstrukcją. Kto by pomyślał, że walka producentów w kategorii wielkich, ciężkich, topornych „bydlaków” może być tak zacięta.
Tutaj także mamy swoich reprezentantów. Robin Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Filip Skrobanek zameldują się w kabinie białej Tatry i może to rokować najlepszy wynik Polaków w tej kategorii w Dakarze. Grzegorz Baran, Paweł Grot i Robert Jachacy wystartują natomiast w MANie.

Na koniec quady. Tu murowanym kandydatem do zwycięstwa jest Marcos Patronelli. Tuż za jego plecami są jednak Ignacio Casale, Lucas Benetto i tegoroczny zdobywca Pucharu Świata FIA w rajdach cross-country, czyli Rafał Sonik! Ponadto zapowiada się na rekord zgłoszeń w tej kategorii, gdyż obecnie jest ich niemal 50, co tylko gwarantuje jeszcze ciekawszą rywalizację.

Jeśli nie rywalizację, to zawsze można podziwiać widoki.

Co do samego rajdu jest kilka zmian, które bardzo mi się podobają. Po pierwsze tegoroczna trasa przebiegać będzie przez trzy kraje. Znaną już Argentynę i Chile, ale też przez Boliwię. Tamtejszy klimat może się dać uczestnikom mocno we znaki. Kolejna ciekawa zmiana to dużo utrudniających rywalizację i czyniących nią trudniejszą, odcinków maratońskich, długich i męczących. Najcięższy kaliber Dakarowy można by rzec. Organizatorzy postarali się aby w tym roku skrócić przydługie dojazdówki, a wydłużyć same odcinki.

Tegoroczny rajd zapowiada się więc naprawdę ciekawie, a z tak mocną reprezentacją Polaków, w tym dwóch zdobywców pucharu świata, mamy naprawdę prawo by marzyć o dobrych wynikach. Teraz więc nie pozostaje już nic jak czekać na start piątego stycznia 2014, a potem trzymać kciuki za naszych, pasjonować się walką (broń boże nie za sprawą TVP…) i podziwiać piękne krajobrazy!

2 komentarze do “Dakar 2014 – zapowiedź

Leave a Reply

Discover more from 4 kolka i nie tylko

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading