Gumball 3000 w Warszawie

Chyba nastał już ten czas w roku, kiedy fani motoryzacji mogą „zbierać plony” i po cierpliwym czekaniu nadeszły letnie, plenerowe imprezy z najciekawszymi samochodami świata. Po niedawnej Auto Nostalgii tym razem warty uwagi okazał się Gumball 3000. Impreza jubileuszowa bo organizowana po raz piętnasty, a przy tym niepowtarzalna i otoczona niezliczoną liczbą różnych miejskich legend. Po wizycie w Warszawie zdaje się, że kilka kolejnych legend i wspomnień Gumball 3000 może do swojej historii dopisać. Tak bardzo dobrych, jak i zdarzeń zdecydowanie mniej ciekawych.

Na początek jednak nieco encyklopedyczne wprowadzenie dla osób niezorientowanych w temacie. Gumball 3000 to impreza organizowana od 1999 roku w Europie. Zadaniem uczestników jest przejechanie 3000 mil jak najszybciej – w teorii. Dlatego też Gumball nazywany jest rajdem/wyścigiem, gdyż ideą jest po prostu szybka jazda na publicznych drogach, drogimi samochodami i nie zważając na ograniczenia stawiane przez przepisy. W rzeczywistości całość ma ze ściganiem po publicznych drogach nie tak wiele wspólnego, ma natomiast z szybką jazdą, czasem nawet zbyt szybką jak na możliwości aut i ich właścicieli, ma dużo wspólnego też z imprezami, dużą ilością pieniędzy i szastaniem nimi oraz rozgłosem. Rozgłos zapewniają nie tylko, nieraz niezwykle rzadkie i drogie, samochody oraz otoczka nielegalności, ale także często celebryci i znane osobistości biorące w nim udział.

Mclaren MP4-12C Spider – standard na naszych drogach 😉

Teraz czas przejść już bezpośrednio do tego, co działo się u nas w środę 22. maja 2013. Gumball 3000 zawitał do naszego kraju po raz drugi w historii, jednak tak naprawdę pierwszy raz z pełnym postojem, noclegiem i imprezą temu wszystkiemu towarzyszącą. Co do imprezy to nie pasjonowała ona mnie zbytnio, jednak na rampie ustawionej na Placu Piłsudskiego w Warszawie swoje możliwości pokazywał min. Tony Hawk, czyli nazwisko dobrze znane, nawet takiemu laikowi w dziedzinach deskorolki, jak ja. Głównym punktem programu były jednak auta. Trzeba również dodać, że taka impreza ściąga wszystkich właścicieli ciekawych samochodów z okolic, nie tylko uczestników imprezy, więc pojazdów było pod dostatkiem, można powiedzieć.

SLR na żywo robi naprawdę piorunujące wrażenie.

Czy było na co popatrzeć? Jeśli plejada najdroższych i najrzadszych aut na świecie, wliczając w to auta robione specjalnie na Gumball 3000 (czyli istniejące w ilości sztuk: 1) to dla was za mało to… no rzeczywiście nie było na co 😉 . Od szerokiego wyboru Astonów i Porsche, przez Ferrari, KTMa X-Bow, Rolls-Royce’y, Lamborghini, także Aventador, Audi R8, Bentley’e, a nawet Tesle, czy Mercedesy G, SLS AMG, Mercedesa McLarena SLR, McLareny MP4-12C, a także SLR Stirling Moss (uuhaaa!!!!), Nissany GT-R, aż po wspomniane już auta jednostkowe jak TG1, czy Rebellion R2K i kilka innych. No po prostu palce lizać.

Kosmici? Nie! Kolejne auto specjalnie na Gumball!

A wiecie co w tym wszystkim najbardziej cieszy? Te auta żyją. Są używane, czasem nawet zamęczane. Nie są kolejnymi eksponatami kupionymi przez bogacza i wstawionymi do lśniącego garażu wraz z resztą kolekcji i odpalanymi raz na rok przez faceta specjalnie do tego wynajętego. Nie. To są samochody z krwi i kości, używane przez swoich właścicieli bez oporów i dające im frajdę. Innymi słowy auta na Gumball 3000 to auta będące w swoim żywiole i robiące to, do czego zostały stworzone. Mało tego kiedy podjeżdżają normalnymi ulicami na parking można ich dotknąć, można stać tak blisko, że niemal przejadą Ci po nogach – szczególnie jeśli spycha Cię, na podjeżdżającego właśnie Astona Martina DBS, rozentuzjazmowany tłum. Uczestnicy byli, w znakomitej większości, również zadowoleni i uśmiechnięci, rozrywkowi wręcz. Niektórzy zabierali, oczywiście jakieś kobiety, na tylną kanapę swojego auta na przejażdżkę wzdłuż terenu imprezy, otwierali drzwi do aut by można było zajrzeć, robili sobie zdjęcia z tłumami.

SLR w edycji Stirling Moss, czyli prawdziwy rodzynek.

Z resztą. Wśród uczestników pojawił się też nie kto inny jak David Husselhoff, ale też i Robert Burneika. Tak, tak w Gumballu jedzie „hardkorowy koksu”. Kto chociaż raz oglądał w Internecie jego filmiki, dobrze wie jakie okrzyki się rozległy w tłumie, kiedy pojawił się na terenie imprezy.

Rebellion R2K. Wyścigówka na drogi?

Wracając jednak do tych tłumów. Mam wrażenie, że zainteresowanie imprezą nieco przerosło samych organizatorów i nie spodziewali się oni aż takich tłumów. Także uczestnicy byli miło zaskoczeni. Z czasem jednak miłe zaskoczenie niektórych mogło się przeistoczyć w pewien niepokój lub nawet przerażenie. Tłum miejscami zaczynał wręcz wpadać na samochody, a policja musiała pomagać organizatorom torować drogę na zamknięty parking wśród stojących ludzi. Właśnie – parking z kilkudziesięcioma autami za parędziesiąt milionów złotych w sumie, jeśli nie więcej, był otoczony barierkami tak aby pojazdy były odgrodzone, a jednocześnie by inni mogli je podziwiać. Dla naszych rodaków było to jednak za mało i kiedy tylko zobaczyli, że owych cudeniek niemal nikt nie pilnuje, zaczęli przeskakiwać przez barierki by z bliska je obejrzeć. Potem ktoś poszedł dalej i owe barierki zupełnie odstawił. Tłum wlał się na parking. Przyznam się, że i sam wszedłem choć w sumie na krótko bo ilość ludzi chcąca się tam wepchnąć była niesamowita, samochodów zobaczyć przez nieprzebrany tłum praktycznie można nie było, a i nie mogłem patrzeć na zachowanie naszych rodaków. Niektórzy siadali wręcz na maskach tych samochodów, łapali, ciągnęli. Wszyscy się na nie pchali, tak że nikt nie widział, jakby nie można było kulturalnie ustawić się metr od nich i każdy by popatrzył. Widziałem niektórych właścicieli aut stojących przy swoich cudach na kółkach i po prostu ich pilnujących z przerażeniem w oczach. Nawet nie wiecie jak niesamowicie było mi wstyd. Wyszedł brak kultury, ucywilizowania i czyste chamstwo oraz prostactwo naszego narodu. Niektórzy po prostu powinni mieć zakaz zbliżania się do takich imprez dla dobra wszystkich. Więcej możecie poczytać o tych wydarzeniach także TUTAJ, jednak jeśli jesteście jedną z osób pokładającą się na tych autach, rzucającą na nie itp., to wiedzcie, że według mnie zasługujecie na odstrzał w imię dobra cywilizacji ludzkiej i narodu polskiego.

Ferrari F12 Berlinetta. Cudo.

Mam jednak nadzieję, że jest rzeczywiście tak jak mówi rzeczniczka, a nie wypowiada te słowa bo tak trzeba z medialnego punktu widzenia. Wstyd mi niesamowicie, choć patrząc na opinie w sieci – nie tylko mi. Jest więc może dla nas światełko nadziei skoro sami najbardziej siebie winimy i osoby wśród nas, za to co się działo.
Żeby nie zakończyć tak smutno. Mimo tych incydentów impreza była naprawdę wyśmienita i przede wszystkim, wyśmienite były główne jej gwiazdy, czyli samochody. Niesamowicie miło popatrzeć na tak nietypowe auta i to normalnie używane, auta w drodze. Zachęcam do odwiedzenia Gumballa wszystkich maniaków motoryzacji bo mam również nadzieję, że jeszcze do nas Panowie i Panie w tych niesamowitych dziełach przemysłu motoryzacyjnego, wpadną.

Leave a Reply

Discover more from 4 kolka i nie tylko

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading