Porsche wraca do Le Mans. Z czym?
Porsche, jako jeden z kilku konstruktorów, ogłosiło w tym roku swój powrót do kategorii prototypów w Le Mans. Niemiecka marka jest najbardziej utytułowanym producentem jeśli chodzi o zwycięstwa w klasyfikacji generalnej wyścigu Le Mans 24h i to mimo dominacji Audi przez ostatnią dekadę. Z dziesięcioma zwycięstwami na swoim koncie Audi dopiero zaczyna się zbliżać do rekordu Porsche wynoszącego aż szesnaście, a to nie koniec bo liczone są jedynie zwycięstwa w klasyfikacji generalnej, podczas gdy Porsche ma ich jeszcze sporo w niższych klasach.
Jednak wyścigi prototypów w ostatnich latach przeszły prawdziwą rewolucję. Oto w topowych konstrukcjach silniki benzynowe zostały zastąpione przez diesle. Jedną z przyczyn takiej rewolucji była oczywiście chęć promocji swoich cywilnych konstrukcji przez sport motorowy. Wielkie koncerny jak Audi i potem także Peugeot miały z pewnością swój „drobny” udział w doprowadzeniu do sytuacji, gdzie silniki diesla są faworyzowane do tego stopnia, że pojazdy napędzane motorami benzynowymi nie mają z nimi najmniejszych szans. O ile w ostatnich latach próbowano nieco tą dominację zmniejszyć z użyciem regulaminu technicznego, to w dalszym ciągu jest ona aż nadto widoczna. Taki układ sił w stawce walczącej o jedno z największych trofeów w sporcie motorowym, bo triumf w Le Mans 24h z pewnością tym właśnie jest, skłania do zadania pytania: z czym chce wrócić do gry Porsche?
Szesnaście wygranych w klasyfikacji generalnej, a ostatnie w 1998. Do tego sporo zwycięstw w niższych kategoriach, w których Porsche ściga się do dziś w Le Mans. Presja by taki powrót z miejsca okazał się sukcesem jest ogromna. Dodatkowo same wyścigi są obecnie dla producentów największą platformą reklamową od początku swojej historii, a i Porsche urosło jako marka.
Wyścigowe Porsche z dieslem pod maską? Fanatycy klasycznych rozwiązań na pewno oburzą się na samą myśl. Z drugiej strony czemu nie? Inni producenci już przetarli szlak, a pod maską najpopularniejszego modelu marki, czyli Cayenne, znajdziemy także diesla, co jeszcze kilka lat temu było dla wielu nie do pomyślenia. Wydaje się jednak, że Porsche nie lubi już przetartych ścieżek. Zdecydowanie bardziej Panowie ze Stuttgartu wolą je przecierać sami, a w ostatnich latach robią to min. z pomocą tego oto cacka:
Tak więc Porsche zdaje się, że już samo wytyczyło sobie drogę, a także napotkało pierwsze problemy na drodze, na której konstruktorzy tej marki również są kompletnie sami. Być może zdecydują się na wejście z tą technologią do Le Mans, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć jak będzie wyglądał regulamin dla hybryd. Szczególnie po doświadczeniach z Nurburgring. Być może w ogóle o tym nie myślą i pojawią się z, o zgrozo, dieslem? Przekonamy się w 2014 roku, który to Porsche ustaliło sobie jako datę powrotu do walki o najwyższe laury w słynnym wyścigu na Circuit de La Sarthe.
Porsche musi się pozbierać, bo jak dotąd w tym roku dostają od wszystkich lanie. Ich jedyny duży sukces to zwycięstwo w ADAC 24h Nurburgring. W Le Mans ponieśli wielką klęskę.
Obecne zespoły jeżdżące Porsche w klasach GT mają wsparcie, jakieś tam, od fabryki, ale nie są to oficjalne zespoły fabryczne tak jak jest z Peugeotami, czy Audi w LMP1, więc fabryka daje auto i pomaga, ale wynik ich zbyt nie interesuje, raczej dane, więc na konto fabryki nie ma tych startów zaliczać 😉 .